Enshitifaction

Nie wiem, ja jako konsument jak mam za duży wybór, to się blokuję, wyłączam i zwijam w kłębek, mnie wizja setek gównosklepików przeraża.

1 polubienie

Znam i rozumiem to uczucie, ale jednocześnie nie zadowala mnie sytuacja gdzie na rynku jest jeden albo dwóch graczy i mogę co najwyżej wybrać, czy wolę aby mnie deptano takim czy innym butem.

2 polubienia

Odwracając ten model, dla wiekich korpo to Ty jesteś gównoklientem, który jednostkowo sie nie liczy. No i jakoś chyba zapominasz że platformy sprzedażowe nie istnieją bez “gównosklepików” - w końcu to od nich finalnie kupujesz, uzywając tylko wspólnego interfejsu. A platforma robi wszystko żeby się (marketingowo) pokazać, że to od niej kupujesz.

i stand corrected

s/gównosklepików/ gównoprestashopów, gównowoocomerców, gównoshopifajów, gównoplatformek postawionych jedna obok drugiej sprzedających ten sam przedmiot/g

Pomysł jest taki, że nadal sklep “JanuszBiz69.pl” rejestruje się na liście sklepów internetowych i z tej listy zaciągają wszystkie frontendy które chcą. Np allegro.pl ale też konkurent-allegro-42.pl.
Jako użytkownik wchodzisz na stronkę konkurent-allegoro-42.pl i wydzisz wszystkie oferty.

Można by nawet nie robić oficjalnej listy sklepów tylko zobowiązać i egzekwować że każdy agregator wystawia aktualną listę sklepów które obsługuje.
W ten sposób “JanuszBiz69.pl” dodaje się do “allegro.pl”. A “konkurent-allegro-42.pl” co jakiś czas zaciąga listę sklepów z allegro.pl i allegro.pl zaciąga z “konkurent-allegro-42.pl”. Cała idea jest taka że klientem feontendów jest konsument i przed nim oni odpowiadają. A klientami backedów są sklepy i tu backendy konkurują swoją marża. W praktyce backendy prawdopoedobnie zaraz upadną jeśli chodzi sklepy. Będą miały sens do małych sprzedawców jak ludzie.
Jeśli chodzi o zaufanie to frontendy mogą (I mają w swoim interesie) banować źle zachowujące się backendy a backendy nie mogą odmówić sprzedaży przez frontend (ale frontend pobiera jawnie opłaty od użytkowników nie od towaru, np przez dodatkową opłatę od transakcji albo poprzez wyświetlanie reklam). Tak samo jak sklep nie może ci nie sprzedać bułki bo masz za długie włosy.

Backendy mają interes w usuwaniu problematycznych sprzedawców bo inaczej frontendy albo ich zbanują albo będą obniżały ich w wynikach (lub dodawały ostrzeżania).

Jedyną słabością którą tego pomysłu którą widzę to kwestia opinii. Ale opinie i tak trzeba zreformować bo i tak obecny system słabo działa.

A co do trudności zrobienia softu to jest bujda. Nie jest to coś dla zespołu 3 studentów ale jest to spokojnie do ogarnięcia przez średniej wielkości firmę.

Bez rysunku chyba nie zrozumiem…
Tym bardziej ludzie straumatyzowani przez (wymierające) podmioty z “gówno” przed nazwą :laughing:

Moźe muszę napisać speckę. :D

1 polubienie

Ta wizja przedstawiona w sposób jaki mamy tutaj w wątku jest utopijna, natomiast nie do końca rozumiem krytykę o “gównosklepikach”. Na chwilę obecną nie jesteśmy aż tak daleko od postulowanego rozwiązania jakby się mogło wydawać.

Porównywarki cen to jest dokładnie taki właśnie system. Małe sklepy zgłaszają produkty do porównywarki. Produkty identyfikuje się po EANie. Porównywarka umożliwia nawet szybki zakup poprzez integrację i dodanie guzika “Kup teraz”.

A że to nie działa dzisiaj idealnie? Proponuję popatrzeć z innej perspektywy, takie np. Ceneo pokazuje większość problemów jakie mogłyby się przydarzyć w tym wymarzonym lynxowym systemie - mataczenie cenami, zrównywanie ich do jednej, klonowanie sklepów, skupienie porównywarek w rękach monopolisty, itd.

To wszystko to problemy, ale “miękkie” - twarde są rozwiązane. Istnieje API które od lat działa i jest zaimplementowane w większości sklepów internetowych. Moim więc zdaniem, gdyby nawet nakazem wprowadzić postulowany tu system i Allegro “rozkułaczyć”, to w perspektywie lat sytuacja wróciłaby do obecnej, tylko kolory na stronie może byłyby inne niż pomarańczowy.

Rozwiązaniem realnym jest tak naprawdę przyciśnięcie monopolisty przez regulatora. Allegro dostało niedawno dwie kary za praktyki monopolistyczne od UOKiKu, a każda taka kara odbija się też na notowaniach spółki. Stworzenie oddolnej konkurencji dla Allegro jest, wydaje mi się, na obecną chwilę mało realne - pomijam kwestie techniczne - Allegro nie śpi i monitoruje to, co dzieje się wokół i jest gotowe aby całkowicie rynkowo wykrwawić konkurenta zanim skończą mu się pieniądze na rozruch.

1 polubienie

I dlatego należy szukać takich rozwiazań prawnych żeby można było dojechać każde korpo które takie coś robi. Bo to jest jedna z tych praktyk, które się najczęściej przewijają przy próbie opisu czym jest Enshitifaction.