Jak tak gadam z ludźmi w spejsie to okazuje się, że mnóstwo osób ma porobione pozwolenia i znaki, ale nieszczególnie wie, co można z tym zrobić. Moja propozycja to wspólna wycieczka w góry i ponabijanie sobie puntów na SOTA (Summits On The Air).
W skrócie SOTA polega na:
Samodzielnym wejściu na jeden ze szczytów biorących udział w programie (fajna mapka np. tu)
Zrobieniu min. jednej łączności z kimś innym z owego szczytu, najlepiej z co najmniej 4 różnymi innymi operatorami, żeby się naliczyły punkty,
Łączności pomiędzy szczytami dają dodatkowe punkty,
Łączności przez przemienniki się nie liczą
W związku z tym moja propozycja jest taka, że zbieramy się w 4 grupki, każdy idzie na inny szczyt, robimy łączności między sobą + cokolwiek jeszcze wpadnie (bo niestety 2m nie jest jakoś super aktywne na Dolnym Śląsku).
Co potrzeba:
Aktywny znak wywoławczy (one po 10 latach wygasają, więc jeśli “kiedyś robiłeś” to sprawdź, czy wciąż jest ważny - jeśli tak, to AFAIK można łatwo online zgłosić wniosek o nowy; oczywiście nie trzeba ponownie iść na egzamin)
Jakiś naładowany i działający ręczniak, byle Baofeng powinien styknąć
Jeśli chodzi o góry, to w miarę łatwo dostępne mogą być:
Chełmiec,
Borowa,
Wielka Sowa,
Kalenica.
Są dość blisko siebie, więc z usłyszeniem się nie powinno być większych problemów. Dodatkowo wszystkie te szczyty są względnie blisko stacji kolejowych, więc może nawet bez samochodów dałoby się to ogarnąć w jakąś sobotę albo niedzielę.
Wielki Szyszak jest. Czyli prawie Śnieźne kotły.
A ze Szczytów SOTA to najbliżej jest Ślęża.
Z dobrym połaczeniem kolejowym i nawet w zasięgu rowerowym.
Jako (chyba ? https://sotl.as/activators/SP6MR ) znawca tematu wytłumacz o co chodzi z tymi punktami. Rozumiem, że dla aktywatora minimum to 4 qso z danej górki , ale jak zrobi więcej to dostaje tylko tyle ile wynosi punktacja określona dla tej górki ? I jeżeli na górkę wyjdzie ekipa i każdy pod swoim znakiem pracuje to każdy sobie może te punkty zbierać ale korespondentom będzie zaliczone tylko 1sqo z tą górką w danym dniu ?
Wycieczka zaliczona .
4 QSO na 2m przez ~1.5 godziny to było max co się (u)dało zrobić w 30-to stopniowym upale.
Górka trochę trudna logistycznie bo wejście na sam szczyt zamknięte, szlaki poniżej szczytu wąskie - nie bardzo jest gdzie się rozłożyć, żeby nie zostać zadeptanym, a jak już gdzieś można by pójść w bok to wszędzie taśmy z przypomnieniem, że park narodowy i w ogóle sama myśl o wyjściu poza taśmę to już myślozbrodnia.
Nie zabrałem żadnego masztu/mocowania do anteny a trzymanie jej w ręce było średnio wygodne, bo w drugiej mikrofon i brakowało trzeciej ręki do pisania. Dlatego bardzo się sprawdził wbudowany w radio rekorder. Na ew kolejny raz wybiorę jakiś szczyt bez parku narodowego i na tyle niższy, żeby były jakieś drzewa itp punkty do których można coś przyczepić np antenę na KF.
Ja tylko zauważę, jeśli to dla kogoś ma znaczenie, że w nabliższa sobotę zapowiada się pogoda jak marzenie i ~15stopni, a za tydzień 15-go to już o 10 stopni mniej.
Warto wziąć jakieś kubki i wodę, można zrobić kawę na górze. Możemy się również rozdzielić na Borową i Chełmiec żeby zdobyć punkty za summit to summit.
Ja się wybieram. @kamash i @kosma chyba też. @lechu się jeszcze zastanawiał jak go ostatnio pytałam. @lesnydziad czy jako ham-in-training też jedziesz?